sobota, 7 czerwca 2014

Moje potyczki z poezją - współczesne cz.2





****

rodzice  ze znajomymi
obrazili się na siebie
 swoje problemy
dzieci  wciągnęli
macie ich nie lubić
nie rozmawiać
w żadnym wypadku
z nimi się bawić
głupota tych rodziców
nie ma granic

****


gdy przyjdzie dzień
nasza ostatnia godzina
żal będzie opuszczać
to co piękne
tę ziemię naszą
to  niebo
żal wszystkiego
co nas otaczało
i gdzie się żyło
kiedy to zleciało?
jeszcze tak niedawno
gdy matka karmiła
nasze dzieciństwo
szkolne lata
podwórkowe zabawy
kiedy to przeleciało
nasze młodzieńcze lata
i niejedna miłość
to już jest za nami
wstąpienie z ukochaną
na nową drogę życia
i kochane dzieci
gdzie nasza młodość
wraz z ich  dorastaniem przeleciała
i wnuki które
przywróciły chęć do życia
 pokonanie niejednego bólu
i choroby
a teraz leżymy w chorobie
głęboko się zastanawiamy
patrzymy w niebo
przez załzawione  oczy
i na ziemię
ze nie będziemy stąpać po niej
takie to życie
było nie ma
czas zrobić miejsce
dla innych
ale
najbardziej żal
tej kobiety
przy sobie
to jakie życie tam?


****


 dziś bywa tak
jesteś u góry
a jutro na dole
było się
panem i władcą
postrachem na całej hali
siało się zamęt
tu i tam
palcem groziło
na dywanik wzywało
no i teraz co
magister bez teki
a władzę miał w rękach
po trupach kariery się dorobił
pewien był że nikt mu nie zagrozi
spadł na cztery łapy
 




Roman Trojnacki
***************** 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz...