piątek, 20 marca 2015

Moje potyczki z poezją - współczesne cz.5



****


wstawałeś rankiem
gnałeś do fabryki
gdzie swoje zdrowie poświeciłeś
pracując
w warunkach szkodliwych
dostawałeś parę groszy
zupę i mleko
władza  i ustrój
się zmieniły
a teraz
to co uzyskałeś
musisz udowodnić
panom z ZUS-u
przed sądem


**** 


oj mój losie
jakie mi życie  zgotowałeś
na tej ziemi ojczystej
tak długo oczekiwanej
upragnionej walczącej
o lepsze jutro
demokrację
wolność
o lepszy byt
godne życie
a dałeś wielkie
tragedie
niepewność
o jutro
Matko nasza
jak tu żyć w tym kraju
obłudy
cwaniactwa
chamstwa
złodziejstwa
czy jest dla nas
w tym państwie
miejsce godne do życia



 **** 


nadejdzie taki czas
przelecą lata pracy
staniecie
przed obliczem zbawcy
 ZUS
panem i władcą
na kolana was rzucą
żebrać będziecie
o własny byt
o własne jutro
o godne życie na emeryturze
o Polsko
taki los nam zgotowałaś



**** 


dziś o północy
w noc gwiaździstą
przy pełni księżyca
siedzę pod twoim balkonem
i śpiewam serenadę
dla ciebie
wyjdź moja miła
pocałuj na dobranoc
przytul się do mnie
 tę piękną noc
we dwoje spędzimy
aż ranek nas zastanie



**** 



Choć mam na karku 60-tkę
nie widać tego po mnie
służy mi długoletnie małżeństwo
dobrze się odżywiam
setka z rana na czczo
przed śniadaniem
by krążenie było w normie
kilka przysiadów
pomacham rękami
 dbam o formę
    na wszelki wypadek
  gdyby wiek emerytalny
 podnieśli do70 lat
a ZUS to mam daleko
 będę harował  aż do śmierci
wyniosą mnie nogami do przodu
a na koniec
łopatą i do
dołka
piachem przysypią
uklepią mogiłę
wieniec połażą
ostatnią pochwalę
rzekną
przed zgromadzonymi
pokiwają głowami
szkoda go





Roman Trojnacki
**************


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz...