***
gdy jesień na dobre
zagości w mych progach
babie lato zwiąże w kokardę
rozpierzchłe marzenia
na tafli lustra
zakreślę palcem twe imię
a noc zaczesze biel włosów
bolesnym wspomnieniem
lekcję nadziei odrabiać będę
do ostatnich godzin snu
***
kocham
spokój moich myśli
gdy tuż obok jesteś
szybkie ruchy dłoni
wygładzające drogi zmarszczek
tak radosne lustro wnętrza
jak o świtaniu łąka kwiatów
rozciągam po naszym niebie
aby jawą się stały
niedomalowane do końca tajemnice
słowami wypełniam usta
o podróży wspólnej
bo ciągle jesteśmy spóźnieni
więc może tym razem
zdążymy
na wspólne przemijanie
haiku
jesień płacząca
bez fantazji jak dzisiaj
zmienia snów barwy
***
w ciszy płomieni
autostrada do nieba
czasem przeszłym spowita
***
dzień żagle zwinął
szum pereł ametystowych
usypia niebo
***
w letnim pejzażu
chmura skrzydeł nade mną
deficyt urodzeń
***
baldachim nieba
gwiazdami wysrebrzony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz...