piątek, 15 listopada 2013

Spotkanie z poezją - Barbara Augustyn




Ojcze nasz

I co mam Ci powiedzieć
byś z wszystkich modlitw
wysłuchał właśnie mojej?

przecież nie możesz być
aż tak doskonały
by słuchać jednocześnie
i ze zrozumieniem
lamentów całej ludzkości...

dobrze wiem
Ze w kontekście wszechświata
moje cierpienie
jest pryszczem na twarzy
rzepem na psim ogonie

więc proszę, Ojcze Nasz
zbawiaj świat
od powietrza, głodu, ognia i wojny
od nagłej, a...

w najgorszym wypadku
umrę z miłości...


koniec lata

obłoki
szronem spływają
po skroniach jeszcze letnich

wiatr roznosi po ogrodach
echo chwil
w łupinie orzecha
zamkniętych

dzikie marzenia
dojrzewają
w winnych gąsiorach

zasuszona stokrotka
plącze się
między wersami

nićmi babiego lata
rozwleka się
we mnie jesień


rdza

zestarzała się nasza miłość
podupadła na wizerunku
nabawiła choroby zawodowej
okulała na prawą nogę

cierpi na nadciśnienie
ale bez palpitacji
nocami leży bezużyteczna
boli ją głowa podobno

robi niezrozumiałe uniki
zaciska uda
odwraca się tyłem
albo słucha muzyki

żyje siłą rzeczy
ale brakuje jej argumentów
chciałaby ale nie może
mogłaby jeszcze ale nie chce

chaos

jest jedynym
porządkiem
świata
który z obstrzału liści
i symfonii
jawi się wciąż w nowym wymiarze
snów marzeń
i rozczarowań





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz...